aayla |
Mrs.Secura |
|
|
Dołączył: 22 Gru 2005 |
Posty: 608 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
Rozdział VII
Aayla obudziła się. Otworzyła oczy i zauważyła leżącą obok Mary. Przypomniała sobie, że obje długo rozmawiały w nocy. Nie chciała jej budzić, więc cicho wstała. Przebrała się i wyszła z pokoju. Zauważyła siedzącego w kuchni Dragona. Chciała się wrócić, ale rozległ się głos:
-Witaj. Jak się spało.
-Dzięuję, dobrze.
-Słyszałem, że rozmawiałaś z Mary.
Dragon oczekiwał potwierdzenia, lecz się nie doczekał.
-Co się wczoraj stało??
-Nieważne. Nie chcę o tym mówić.
-Czy chodzi o Sadka??
-Już Ci powiedziałam, że nie chcę o tym rozmawiać!
-Jeśli najdzie Cię ochota to przyjdź do mnie. Chętnie wysłucham tego co masz do powiedzenia.
-Dobrze.
Aayla wzięła z szafki kilka ciastek i kroczyła do drzwi.
-Gdzie się wybierasz bez śniadania??
-Do ogrodu.
Dziewczyna zamknęła drzwi. Na korytarzu chodziło wielu Jedi. Aayla co chwilę odpowiadała przechodnim na powitania. Podeszła wreszcie do drzwi frontowych i otworzyła je. Zauważyła bawiących się na łące adeptów.
-Witaj, padawanko Aaylo!- Wołały do niej.
-Pobawisz się z nami??- zapytał jeden z nich.
-Oczywiście- odpowiedziała i uśmiechnęła się do pytającego dziecka.- W co??
-W berka! Ja ganiam!
Wszyscy rozproszyli się po całym ogrodzie i zaczeli uciekać. Aayla bawiła się przez jakieś pół godziny, gdy padła na trawę. Podniosła lekko głowę. Zobaczyła, że adepci także leżą zmęczeni. Padawanka odpoczywała kilka minut aż wstała i podziękowała dzieciom za zabawę. Aayla przypomniała sobie jak bawiła się tak samo w ich wieku. Nie czuła żadnych trosk. Liczyła się tylko chwila obecna. Szła zamyślona aż spojrzała na drzewo, pod którym zawsze siedziała. Jej ulubione miejsce było już zajęte. Medytował tam Sadek. Aayla nie chciała narazie z nim rozmawiać, więc szybko cofnęła się. Kiedy odwróciła głowę zderzyła się z jakimś chłopakiem.
-Przepraszam- powiedziała.
-Znowu się spotykamy.
Dziewczyna podniosła wzrok i zobaczyła przed sobą Miltena.
-Kolejny raz uciekasz przed kimś??- spytał się.
-Nie.
-To gdzie się spieszysz?
-Do biblioteki- wymyśliła pierwszą lepszą wymówkę.- Tak. Muszę wypożyczyć książkę na zajęcia z historii.
-A to co innego-odpowiedział jej z uśmiechem.- To miłego wypożyczania.
-Narazie.
-Żegnaj! Mam nadzieję, że następnym razem, gdy się spotkamy nie wpadniemy na siebie.
-Ja też.
Po namyśle Milten dodał:
-Chociaż ma to swój urok.
Ruszyli w przeciwnych kierunkach. Aayla znowu przeszła przez zatłoczony korytarz i poszła do biblioteki, która znajdowała się na drugim piętrze Akademii. Powitała ją na miejscu starsza kobieta z wielkimi okularami.
-Witaj! W czym mogę Ci pomóc??
-Poszukuję historii planety Yensow.
-Zaraz coś poszukam.
Bibliotekarka schowała się zza książkami. Aayla słyszała odgłosy przesuwającej się drabiny. Po paru minutach kobieta wyszła ze stosem ksiąg.
-Aż tyle??
-Tak. Wszystkie dotyczą tego tematu.
-Poproszę tą- powiedziała dziewczyna i skinęła na małą, ale grubą książkę.
-Dobry wybór.
-Do zobaczenia.
-Narazie! Wpadaj tu częściej, młoda damo.
-Aayla! Chodź na obiad do stołówki.
-Dlaczego tam?? Kuchenka znowu nie działa??
-Tak jak za pierwszym razem, kiedy tu przyjechaliśmy-odpowiedział jej Dragon.
-Szczerze mówiąc nie jestem głodna. Idźcie sami.
-OK. Ale przyniesiemy ci coś do jedzenia, bo nie możesz ciągle nic nie jeść.
-Dobra, dobra.
-Wrócimy za jakąś godzinkę.
-Mogłabyś zaopiekować się później Mary??
-Dlaczego??
-Bo chcemy się jeszcze przejść.
-Dobra. Idźcie już!
-Dzięki.
Dragon, Eylin i Mary wyszli z mieszkania. Aayla długo leżała na swoim łóżku i myślała o wczorajszej sytuacji.
Rodział VIII
Kilka dni później....
Było po 00.00 w nocy. Aaylę obudził głos. Otworzyła oczy i przekręciła się na drugi bok. Ujrzała swoją najlepszą przyjaciółkę Mary.
-Dzisiaj masz 18 urodziny.
-Wiem. Już nie mogę się doczekać wieczoru-powiedziała Aayla.
-Dlaczego??
-Wreszcie dowiem się czegoś o rodzicach.
-A co z Sadkiem??- spytała się Mary.
-Nie wiem. Myślałam o tym przez te ostatnie tygodnie. Unikałam go.
-Dlaczego nie możecie porozmawiać ze sobą szczerze??
-Zrobię to, kiedy będę gotowa...
-Tylko pamiętaj, że Sadka wtedy już może nie być.
-Co ty mówisz??!!
-Przypominam Ci, że on nie musi na ciebie czekać. Może mu się odechciało żyć w niepewności.
-Nie mów tak!!
-Dobra, spokojnie.
Nastało milczenie. Po kilku minutach odezwała się Mary:
-Może pójdziemy się przejść, bo mi się w domu nie chce siedzieć.
-Dobra.
Obie wstały i wyszły z pomieszczenia.
-Gdzie idziemy??- spytała się Aayla.
-Przed siebie- odpowiedziała dziewczyna i uśmiechnęła się.
-Gdzie Ty mnie prowadzisz??- spytała się Aayla.
-Zobaczysz. A teraz chodź.
Pociągnęła przyjaciółkę za rękę. Zmierzały do pokoju, gdzie Aayla jeszcze nie była (a to wyjątek). Na drodze spotkały Miltena.
-Misja wykonana??- spytała go Mary.
-Tak jest.
Uśmiechneli się do siebie.
-Poczekaj na mnie.
-OK- odpowiedział Milten.
-O co chodzi??- zapytała Aayla.
Córka Dragona i Eylin nic nie odpowiedziała tylko otworzyła drzwi pomieszczenia i wepchała tam koleżanką. Aayla nie wiedziała o co chodzi. Próbowała otworzyć drzwi, ale były zamknięte.
-Mary! Mary! Otwórz!
-Nie zrobi tego- odezwał się cichy głos z końca pokoju.
Dziewczyna gwałtownie odwróciła głowę w tamtym kierunku. Zobaczyła wynużającą się postać z cienia. Był to dobrze zbudowany mężczyzna.
-To Ty!- krzyknęła.
Aayla stanęła przed chłopakiem i zaczęła się wydzierać:
-Co Ty wyprawiasz?? Uwolnij mnie. Jak śmiesz? Nie masz prawa!...
-To nie ja. Mary i Milten to uknuli.
-Nie kłam!
-Po co miałbym Cię oszukiwać??
-Nie wiem.
Oboje patrzyli na siebie w milczeniu. Żadno z nich nie wiedziało jak się zachować.
Mary i Milten szli korytarzem.
-To był dobry pomysł- powiedziała dziewczyna.
-Żeby się tylko nie pozabijali.
-Według mnie się pogodzą.
-Obyś miała rację, bo inaczej już po nas.
-Nie martw się.
Uśmiechneli się do siebie i ruszyli dalej.
-Dlaczego mnie unikałaś przez ten cały czas??-zapytał Sadek.
-Nie miałam sił i ochoty z Tobą rozmawiać- wyznała Aayla.
-A teraz masz??
-Teraz nie mam innego wyjścia-powiedziała i zaśmiała się nerwowo.
-Nie bądź taka spięta. Nie ugryzę Cię.
-Nie o to chodzi.
-A o co?? Możesz mi wytłumaczyć, bo chyba Cię nie rozumiem. Najlepszy przyjaciel wyznaje Ci miłość. Czy to zbrodnia?? Jeśli miłość jest karana to powinienem już dawno nie żyć.
-Spróbuj mnie zrozumieć...
-Próbuję i nie mogę.
Sadek zwrócił twarz w kierunku Aayli.
-Żyjemy w czasach, gdzie Jedi mogą się wiązać. Dlaczego nie chcesz spróbować??
-Bo....
-Bo??
-Bo się boję.
-Czego??
-Tego, że się zakocham w Tobie, a ty pewnego dnia mnie zostawisz.
-Nie mów tak. Nigdy cię nie zostawię. Nawet jak zginę to będę przy Tobie.
-Nikt tego nie wie....
-Jeśli nasza miłość ma być wielka to zaryzykujmy-przerwał jej Sadek.
-Nie wiem. Wszystko mi się miesza. Nie umiem realnie myśleć.
-Czujesz do mnie coś więcej niż przyjaźń??
-Kiedy powiedziałeś, że mnie kochasz to w sercu odwzajemniłam to uczucie, ale umysł mi mówił, żebym odrzuciła te emocje.
-Posłuchaj swojego serca. Umysł nie zaprowadzi Cię daleko, a serce tak.
-W Twoich ustach wydaje się to takie proste, ale takie nie jest.
-Trzeba ryzykować w życiu, bo innaczej nic nie zdobędziemy.
-Wiem, ale nie potrafię.
-Potrafisz. Uwierz w siebie. Uwierz we mnie. Uwierz w nas.
-Chciałabym...
-Kocham Cię!
Sadek dotknął warg Aayli i zaczeli całować. Dziewczyna znów poczuła rozkosz jak za pierwszym razem. Zapomniała o całym świecie i skupiła się tylko na tym momencie. Chłopak odsunął się lekko. Aayla spojrzała mu w oczy i szepnęła:
-Ja Ciebie też kocham.
Teraz to ona zrobiła pierwszy krok i pocałowała Sadka. Pieścili się ustami przed dłuższy moment
-Nic nie słychać. Może się pobili?
-Co ty taki brutalny??
-Nic. Rozważam różne warianty.
-Otwieramy drzwi??
-OK.
Milten nacisnął przycisk i oboje z Marą zaczeli biec przez korytarz. Dziewczyna spojrzała za siebie i stanęła w miejcu. Milten obejrzał się za nią. On również przestał biec. Podszedł do Mary.
-Co się stało??
-Nikt na nas nie wyskoczył.
-No i co z tego??
-To znaczy, że się pogodzili.
-A może uciekli oknem??
-Tam nie ma okien, głuptasie.
-Na żartach się nie znasz??
Milten zrobił obrażoną minę i odwrócił się od Mary. Dziewczyna spojrzała na niego. Położyła dłoń na jego ramieniu.
-Znam się, znam.
Chłopak nadal się nie odwracał.
-Nie obrażaj się.
Mary stanęła przed nim i ujrzała na jego twarzy promienny uśmiech.
-Kto się tu obraża??
-Chyba nie ty.
-Jasne.
Milten zaczął łaskotać dziewczynę. Oboje śmiali się dosyć głośno. Niespodziewanie usłyszeli głos na drugim końcu korytarza.
-Co wy wyprawiacie?? Zgłosić mistrzowi Obi-Wanowi, że zakłócacie ciszę nocną??
Oboje spojrzeli na osobę mówiącą i dostrzegli dwie postacie. Jedna miała sylwetkę kobiety, a druga mężczyzny. Trzymali się za ręce.
-My tylko....-jąkała się Mary.
-Nie tłumacz się im. Niech lepiej oni nam opowiadają o ostatnich godzinach.
-Właśnie-przyznała rację.
Mary i Milten patrzyli z pytającym wzrokiem na parę.
-Nie ma co opowiadać.
-Mary, natychmiat do domu, bo mi się oberwie.
-Już się robi!
-Do zobaczenia- pożegnała się Aayla i pocałowała Sadka w usta i Miltena w policzek.
-Zobaczymy się później.
Aayla zabrała za rękę Mary i ruszyła z nią w kierunku schodów.
-Jeszcze jedno!- krzyknął za nią Sadek.
Aayla stanęła i odwróciła głowę.
-Wszystkiego najlepszego.
Padawanka uśmiechnęła się szeroko i pomachała Sadkowi i Miltenowi ręką.
-Dzięki.
Mężczyźni przyglądali się cienią znikających po schodach.
-Chodźmy do pokojów.
-Dobra.
I zwrócili się do drzwi na lewo. |
|